HISTORIA ŻYCIA I TWÓRCZOŚCI JONATHANA LARSONA. DROGA DO SUKCESU,KTÓRĄ POKONAŁA ŚMIERĆ, CZYLI JAK TO JEST OBEJRZEĆ PRZEZ PRZYPADEK MUSICAL "TIC,TIC BOOM" I NIE MÓC WYJŚĆ Z ZACHWYTU

Źródło foto: Kadr z oglądanego filmu

Zanim zacznę swoje wynurzenia, na  temat tego nad czym dziś się pochylę. Na początek zapytam: "Wiedząc i wierząc w swój talent i pasje, zastanawialiście się kiedyś jak to jest nie doświadczyć pewnych doznań, ponieważ nagle umieracie...?" Wiem dziwne pytanie, ale w przypadku Jonathana Larsona właśnie tak było. Zapytacie: Kim był ten człowiek i co takiego zrobił? Przeczytajcie ten post, a wszystkiego się dowiecie. Mam też nadzieję, że tym wpisem zachęcę Was do obejrzenia musicalu bo naprawdę warto!!!😊 Wierzcie mi to się naprawdę dobrze ogląda !

CAŁKOWITY PRZYPADEK, KTÓRY SPRAWIŁ, ŻE ONIEMIAŁAM

Sobotnie popołudnie. Wróciłam ze spaceru i postanowiłam coś obejrzeć, by się odprężyć. Nie wiele myśląc włączyłam Netflix i na samym początku wyświetlił mi się "Tic,Tic Boom".  Tytuł zwrócił moją uwagę. Dalej przeczytałam krótki opis, gdzie  moim oczom ukazała się informacja, że to musical.  Pierwsze ,co pomyślałam wtedy: Rzadko oglądam musicale, ale ok niech będzie –obejrzę. Przypadek sprawił, że decydując się na ten amerykański dramat muzyczny oniemiałam😍 To,co zobaczyłam na długo zostanie mi w głowie i bardzo się z tego cieszę. Główny bohater to człowiek z pasją i zamiłowaniem do muzyki, taki z krwi i kości jak to zwykło się mówić😉Rozwija się i uczy na własnych błędach. Ponosi przy tym konsekwencje swoich działań. Dostrzega, co powinno być dla niego ważne, a z czego natomiast powinien wyciągnąć wnioski.

SILNA PRESJA SKOMPONOWANIA CZEGOŚ NAPRAWDĘ DOBREGO

Jonathan w tej roli genialny (Andrew Garfield) Zbliża się do trzydziestki, mieszka w małym, zimnym mieszkanku, pracuje jako kelner w knajpie o nazwie Moondance, nie ma pieniędzy, aby popłacić rachunki. Do tego wszystkiego miłość, która wisi na przysłowiowym włosku bo ukochana Sussan w tej roli fantastyczna (Alexandra Shipp), powoli ma dość całej tej sytuacji. Sama też walczy o swoje marzenia i o rolę tancerki w teatrze. Na to wszystko nałożona jest jeszcze silna presja skomponowania czegoś naprawdę dobrego. Czas ma tu kluczową rolę, by za wszelką cenę osiągnąć założony cel.

BURZLIWE ŻYCIE I PORYWAJĄCA OPOWIEŚĆ

Gdy widzimy opowiadającego o swoim życiu Larsona, widzimy nie tylko człowieka z wielkim sercem do muzyki💕Widzimy gościa z pozytywną energią, godzącego się na wiele wyrzeczeń, który doskonale wie, że trzeba wykorzystać każdą nadarzającą się chwilę, każdy moment żeby zrealizować coś ważnego. Czas pędzi nieubłaganie więc trzeba zostawić po sobie jakiś ślad,  dać z siebie wszystko, ale przede wszystkim nie zmarnować potencjału, który mamy w sobie. 

DOSKONALE PRZEDSTAWIONY ŚWIAT KOMPOZYTORA OCZAMI SCENAŻYSTY

Goniący za uznaniem Jonathan został znakomicie ukazany. Cała jego historia, wszystkie jego starania i dokonania z musicalową formułą przeniesione zostały w sposób fachowy i z dużą dbałością na grunt filmowy. Wszystko wspaniale łączy się w całość wygląda i brzmi jak etiuda. Obraz, tworzy perfekcyjną harmonię, w której nie znajdziemy niedoskonałości. Film mobilizuje i angażuje widza do zastanowienia się do przemyśleń, a doskonale oddany Nowy York lat 90–tych i cały ten klimat, również przekonuje.

DROGA DO SUKCESU, KTÓRĄ POKONAŁA ŚMIERĆ

Larson pracuje wbrew tykającemu w jego umyśle czasowi, podczas ostatniego tygodnia prób 21– stycznia 1996 roku, odczuwa silny ból w klatce piersiowej i upada. Szybko zostaje przewieziony do szpitala, lecz badania nic nie wykazują. Cztery dni później umiera na skutek pęknięcia tętniaka aorty.  Sytuacja w filmie nie jest zobrazowana. Pokazuje jednak, że każda sekunda, każda chwila ma znaczenie, by osiągnąć sukces. 29– kwietnia spada lawina nagród za osiągnięcia Larsona, w tym nominacja do Oscara. On sam jednak już nie może tego zobaczyć. Pośmiertnie zostaje dwukrotnie nagrodzony nagrodą Tony i nagrodą  Pulitzeraza, przyznana mu także zostaje nagroda za najlepszy musical. Niech doskonałą puentą na zakończenie będą słowa wypowiedziane przez samego artystę: 
"Nie chodzi o to, ile lat przeżyjesz, ale jak wypełnisz ten czas."

Komentarze

  1. Andrew jest naprawdę genialny w tej roli, zgadzam się :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze twierdzę, że dobre filmy warto polecać i zapisywać na listę ulubionych. Nigdy nie wiadomo, kiedy coś nowego nie pozwoli nam wyjść z zachwytu😍Cieszę się, że mamy takie samo zdanie😉

      Usuń
  2. Przeczytałam ten wpis i zaraz odpalę Netflix 😉 Uściski Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, bo warto naprawdę. Serdeczności Anula 💕

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty