KULAWE SZCZĘŚCIE, CZYLI NIEUSTANNA WALKA O ZDROWIE


Święty Augustyn powiedział kiedyś: 

"DOPÓKI WALCZYSZ, JESTEŚ ZWYCIĘSCĄ"💪

Niech te słowa będą dobrym wstępem do tego, co tu napisałam. Czasami ta walka bywa męcząca, bo wątpliwości, obawa, strach o to, co dalej wkradają się niepostrzeżenie wysysając ze mnie energię i siłę. Jednak takie właśnie jest życie, pełne wzlotów i upadków. Nic się na to nie poradzi. Nic nie przychodzi łatwo. Ot tak, od pstryknięcia palcem. Trzeba się z tym zgodzić. Wszystko zwalczać uśmiechem, a przynajmniej próbować by pojawiał się jak najczęściej 



BADANIE CZYLI STANDARDOWA PROCEDURA PRZED KOLEJNĄ OPERACJĄ

Tak, to dziś jest ten dzień, niedługo jedziemy na badanie tomografem komputerowym do kliniki w Gdańsku. Do końca nie wiem czego się spodziewać, ponieważ tego typu badanie będę miała robione po raz pierwszy. Jestem nieco przejęta, bo wiem, że podczas jego trwania trzeba leżeć nieruchomo, a ja mam problem z kontrolowaniem swoich nóg, (mam więc nadzieję, że w trakcie jego trwania, ktoś będzie mógł mnie podtrzymywać- uprzednio ubrany w specjalny fartuch.) Badanie jest standardową procedurą, która ma dokładnie pokazać struktury kostno –mięśniowe mojego prawego biodra, a od jego wyniku nie tylko będzie zależał przebieg operacji, ale również to jakie „formy naprawcze” –tak to ujmijmy, zastaną zastosowane, by towarzyszący mi ból zniknął na dobre. Tak więc precyzja, dokładność i dbałość o szczegóły są tu absolutnym priorytetem

MEDYCZNA PIGUŁKA 

W swoim życiu przeszłam już kilka operacji, ta jeśli dobrze liczę, będzie ósmą w mojej karierze. Nie będę tu pisać o każdej z nich, chcę tylko powiedzieć, że wcześniejsze przeprowadzane zabiegi, przyniosły zamierzone efekty. Oby w tym przypadku było podobnie. Kiedy, wyprostowano mi przykurcze kolanowe –mogłam być pionizowana. Kiedy rozwijająca się dysplazja biodra, groziła wywichnięciem i wypadnięciem, operacje przeprowadzono w taki sposób, by odbudować staw i osadzić go odpowiednio w miednicy. Wtedy z bólem pożegnałam się na dobre 16 lat –kawał czasu. Wierzę, że i teraz uda się znaleźć rozwiązanie – choć jestem o ładnych parę lat starsza, a staw jak powiedział ostatnio profesor „widać, że swoje przeszedł”

W ŻYCIU PRZESZŁAM WIELE 

Podjęłam walkę, kolejną i być może nie ostatnią w swoim życiu. Zdobyłam się na to, aby otworzyć furtkę, która może sprawić, że wreszcie będzie inaczej. Będzie lepiej i bez bólu! Wydaje mi się, że wszystko i idzie dobrze, że zmierzam we właściwym kierunku. Nie chcę jednak na nic się nastawiać, żeby uniknąć rozczarowania. Z niecierpliwością czekam na odczuwalne i zauważalne choćby minimalnie efekty.

JESTEM JAKA JESTEM 

Osobiście nie chciałabym być kimś innym, mimo wielu wad, jakie w sobie posiadam. Mimo wielu ran jakich zaznała moja dusza i blizn, których doświadczyło moje ciało. Wolę nad sobą pracować, niż udawać kogoś, kim nigdy nie będę. Mam świadomość, że nie jest dobrze być kimś charakterystycznym, zapamiętanym przez wózek, na którym się poruszam, albo przez wciąż szwankujące zdrowie, które trzeba naprawiać. To zawsze daje ludziom powód do różnych dyskusji do przyglądania się i zastanawiania „ czy to coś pomoże? Czy Ty staniesz kiedyś na nogi? etc. Gdyby te wszystkie starania nie miały żadnego sensu to pewnie dziś leżałabym i nie potrafiłabym zrobić przy sobie nic... a tak
"WSZYSTKO JEST MOŻLIWE BO NADZIEJA UMIERA OSTATNIA " 😍

Komentarze

Popularne posty